środa, 6 kwietnia 2016

transfer

"Inwestorzy chcą, by polski rząd znów zaczął szanować demokrację, wycofał się z zamachu na Trybunał i zachował choćby elementarną przyzwoitość w stosunku do mediów publicznych. " To wlasne przemyslenia czy badanie rynku? Kto ekonomiście pomaga myśleć politycznie?Wyjazdy i namawianie na inwestycję zaostrza uwagę nawet tych o inteligencji pudla.Zaczynają dowiadywać się więcej o sytuacji w katolibanie.I dopiero będzie czarna dziura,panie ministrze.I co na to pan Bauc.?. Sądząc ze zdjęcia jest człowiekiem młodym, więc może nie pamiętać, że kiedy poprzednio PiS był u władzy w latach 2005-2007, to tak skutecznie "odstraszał" zagranicznych inwestorów, że inwestycje zagraniczne w Polsce były rekordowe. I do dziś rekord ten nie został pobity, mimo że PO nie odstraszała tylko przyciągała te inwestycje, przynajmniej werbalnie. Podobnie roczny wzrost PKB - 6.9 proc. w 2007 roku do dziś nie został pobity. jednej strony PIS jeździ i ściąga do Polski.Być może i niektórzy nie mogą się doczekać masowego exodusu zagranicznych inwestorów z Polski - w myśl zasady "im gorzej tym lepiej" Zapewniam jednak Pana Redaktora, że inwestorzy mają w nosie problemy z Trybunałem Konstytucyjnym czy nalot PiS na telewizję publiczną (notabene rutynowy w Polsce po każdej zmianie władzy). Powiem więcej, ci inwestorzy prawdopodobnie woleliby, żeby tego Trybunału w ogóle w Polsce nie było. Tak samo jak woleliby, żeby nie było związków zawodowych, RPO, UOKiK i wielu innych instytucji, które na ogół przeszkadzają w kolonizowaniu ekonomicznym słabszych krajów. Z drugiej strony i prawica i PIS narzeka że obcy kapitał transferuje (albo - wypompowuje) zyski za granicę. Przekaz jest prosty, zrozumiały nawed dla mojego małego rozumk : zagraniczny kapitał jest beee, polski kapitał jest cacy. No to po po co Pan Morawieck jedzie i zachęca obcy kapitał ? Żeby więcej obcego kapitału przyjechało wypompować zyski za granicę I moze wazniejsze: idzie kryzys, ludzie, instytucje sa duzo mniej sklonne do inwestowania nizli chocby rok czy 3 lata temu, gielda w warszawie sie zapada, to sa problemy a nie media publiczne, czy trybunal stanu.

inwestor

Dla biznesu może i demokracja nie jest ważna, ale inwestycje są dopasowywane do warunków. Biznes będzie skłonny inwestować w wysokie technologie i długoterminowo tam gdzie żyją ludzie wolni w stabilnych systemach praworządności. Do republik bananowych i krajów III świata idą inne inwestycje, które koncentrują się na szybkiej i taniej eksploatacji. Na przykład wykopanie gazów łupkowych jak najtaniej bez względu na ekologiczne koszty. Z tymi niech się użerają tubylcy jak się już skończą zasoby. Zagraniczni inwestorzy mają dać pieniądze i się wynieść, a nie daj Boże coś w Polsce posiadać, czy do czegoś mieć prawo. A jak zarobią, to natychmiast mają te pieniądze oddać Narodowi, bo skoro je mają, to je ukradli. I wracamy do Bulhakowa i sceny ze zdawanie waluty. Dlaczego polski antykomunizm jest komunizmem? jeszcze jednego Morawiecki powinien się spodziewać. Jeśli w kraju jest niepewna sytuacja to będzie musiał postarać się dla inwestorów, jeśli ich znajdzie o premię za ryzyko. Nie ma zmiłuj się, gdy w grę wchodzą pieniądze, a kapitał "poczuje krew". Im gorsza sytuacja tym droższy pieniądz. Żadne uspokajające słowa nie pomogą. tylko twarde fakty. Skończy się to tym, że kapitał zagraniczny będzie miał prawo do transferu z kraju jeszcze większych pieniędzy. Syn człowieka, który twierdzi, że rządzić powinien suweren, a suwerenowi może nagle odbić i zażądać w nacjonalizacji wszystkiego co się da w jedną noc, powinien wiedzieć jakie ryzyko staje przed biznesmenami, którzy chcieliby tu zainwestować. Polscy przedsiębiorcy mają odłożone miliardy na kontach to może oni w patriotycznym geście zainwestują w naszą, dumnie wyprostowaną, polską, pod sztandarami "Neosolidarności" gospodarkę. Oczywiście nie odmawiam polskim przediębiorcom patriotyzmu, ale na pewno nie są durniami. Bo jest tak samo kolektywistyczny jak on. Dziedzictwo katolicyzmu i feudalizmu podszyte romantycznym: "Kupą mości panowie!" Oj, miał rację Weber. Polska pisowska zrobiła poważny krok do tyłu w kierunku państw III czy II świata zbliżając się do demokracji na poziomie Kazachstanu lub Białorusi. inwestorów jest uzasadniony. Kraj, który wszedł na drogę nierządu, anarchii i bezprawia nie może przyciągać stabilnych i perspektywicznych inwestycji."Katarzyna Gruszecka-Spychała, wiceprezydentka Gdyni, zasugerowała, że biznes nie zwraca uwagi na demokrację" Ręce opadają. Nawet gdyby to była prawda (a nie jest, bo demokracja jest gwarantem względnej stabilności prawa a więc i bezpieczeństwa inwestycji) to takich rzeczy się po prostu otwarcie nie mówi. Jeśli tacy ludzie reprezentują rząd to powodzenia życzę.....